Pozostając w nastroju weekendowym, warto przytoczyć fragment uzasadnienia tym razem wyroku Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim z dnia 8 kwietnia 2014 roku do sygn. akt IV Ka 164/14/S, w którym Sąd ten odniósł się do stanu faktycznego pewnej sprawy w dość barwny i odformalizowany sposób.
Fragment uzasadnienia:
„Sąd Rejonowy uznał, że „ nie sposób obecnie wykazać, że oskarżony ( dysponującymi przecież także własnymi środkami otrzymywanymi od (…)) z zatrzymanych pieniędzy uczynił jakikolwiek użytek”. Sąd Okręgowy z tezą tą się nie zgadza, albowiem jest ona nielogiczna. Przecież jeżeli ustalimy ( a tak wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego), iż oskarżony gotówkę tą z kasy obsługującej (…)wyjął, to potem musiał coś z nią zrobić. Wyobraźmy sobie zatem sytuację, w której oskarżony wyciąga tą gotówkę ( łącznie 96910 zł) i nie robi z niej żadnego użytku. Czy jest to hipotetycznie możliwe – zapewne tak. Wszak oskarżony mógł dźwigać składający się na tą kwotę bilon, bo cieszył go słodki ciężar pieniędzy, mógł wypychać banknotami materac, bo usypiał tylko słysząc ich powabny szelest, mógł wreszcie po prostu co wieczór patrzeć na rosnący stos żywej gotówki, bo parafrazując słowa pewnej reklamy widok pieniędzy ( nawet nie swoich ) go uspokaja. Wszystko to, choć absurdalne, byłoby teoretycznie możliwe – gdyby nie jeden szczegół. Otóż oskarżony po tym, jak ujawniono jego zachowanie, chcąc rozliczyć się z firmą (…)i oddać te pieniądze musiał wziąć kredyt ( vide wyjaśnienia k. 121v). A zatem w okresie pomiędzy wyjęciem tych pieniędzy z kasy, a spłatą zaległości wobec (…), pieniądze te musiały być przez oskarżonego w taki czy inny sposób użyte ( wszak w innym wypadku rozprułby materac, wyjął bilon ze skarpetek i w ten sposób spłacił swoje zobowiązania). Jeżeli odrzucimy absurdalną hipotezę, że oskarżony bilon stracił puszczając nim kaczki po wodzie, a banknoty zużył na przypalanie cygar, to oznacza, że musiał te pieniądze na coś wydać.„
Pełną treść orzeczenia można znaleźć tutaj.